Skalny labirynt na szczycie góry Ostaš to doskonała alternatywa dla wszystkich, którzy w górach szukają spokoju i pięknych widoków, a chcieliby zwiedzić czeskie, skalne labirynty. Chociaż mniejszy od najbardziej popularnych skalnych miast przy granicy z Polską, jest równie wart zobaczenia co skały w Adršpachu i Teplicach nad Metują. Poza wszystkim ma jedną, niewątpliwą zaletę – owiewa go mgła ponurej tajemnicy, sięgającej XV-wiecznych wojen husyckich.
Na Ostaš dojedziemy najpewniej autem. Położony zaledwie kilka kilometrów od Broumova i kilkanaście od przejścia granicznego Golińsk/Mezimésti jest też doskonałym celem wycieczki rowerowej. Sam spacer po labiryntach należy 2-2,5 godziny chodzenia. Co ważne, wstęp do skał jest bezpłatny. Jedyny koszt to parking u podnóża szczytu – tu musimy zapłacić 100 koron za pozostawienie auta. Dalej na szczyt, do skał, prowadzi szeroka, niezbyt stroma kamienna droga.
Dwa skalne labirynty to Ostaš jako taki i położone nieco z boku Kocie Skały. Skąd nazwa kocie? To nie jest jasne. Jedni mówią, że od dziko żyjących kotów, inni, od jęków, jakie ma być słychać w skałach. Legenda mówi, że to głosy ponad 100 bestialsko zamordowanych w skalnym labiryncie mieszkańców pobliskich Polic nad Metują. Historia jest prawdziwa – dramatyczne wydarzenia z 27 maja 1421 roku upamiętnia tablica tuż przy wejściu na szlak, prowadzący w stronę labiryntu. Z ich dramatycznymi losami wiąże się też historia czaszki – jednej z najbardziej charakterystycznych skał tego labiryntu.
Przejście przez Ostaš nie zabierze dużo czasu. Oba szlaki – niebieski i zielony da się pokonać w mniej niż 2,5 godziny. Warto jednak się nie spieszyć. na szczycie skał jest kilka punktów widokowych, z których rozpościerają się zapierające dech w piersiach panoramy na Broumovsko. Poza tym Ostaš, w odróżnieniu od zapchanych ludźmi adršpaskich skał, to wręcz oaza spokoju. Początek lipca to dodatkowo okres dojrzewania jagód, a tych na Ostašu jest pod dostatkiem.